Oj to byl chyba najciepleszy dzien w roku 42 C nawet alarm byl ogloszony w telewizji. My oczywiscie nie wiedzilismy :) ale wyczulismy ze cos sie CIEPLO ZROBILO. Postanowilismy pojechac na Plac Ludowy. Tam muzeum, ktorego wsumie nie zwiedzilismy :) Uwaga to jest ciekawa historia :)
Zdazylismy wysiasc z taksowki i zaczelismy udwac sie w strone muzeum gdy nagle dwie bardzo sympatyczne chinki poprosily mnie bysm im zrobila zdjecie. Zaczely ze mna i Patrykiem rozmawiac o Shanghaiu jedna byla z Shanghaiu druga ja odwiedzala. Rozmawialismy chwilke poopwiadaly co warto zwiedzic a czego nie. Wyjasnily nam po co przyjechala jej kolezanka do Shanghaiu. Okazalo sie ze ma miejsce tutaj wystawa bardzo BARDZO tradycyjnych herbatek, ktore przybyly do Shanghaiu najpierw z Tybetu do Pekinu, a potem z Pekinu do Shanghaiu - NA OSIOŁKACH!!!! Tak nas zainteresowała ta historia ze postanowilismy pojsc z nimi skosztowac herbatek, ktore maja tradycje! Dziewczyny byly umowione na spotaknie z mistrzem herbaty, ktory opowiadal nam historie herbat, ktore kosztowalismy a dziewczyny tłumaczyły z chinskiego na angielski. Tak spedzilismy z 1,5 h testujac herbatki i słuchajac ciekawych historii o tym jak powinno sie pic i przygotowywac herbatke. Kupilismy sobie na pamiatke 3 herbatki ktore nam najbardziej smakowały i dostalismy jeszcze prezent, sliczny porcelanowy dzbanuszek do przygotowywania herbatki jasminionwej. Dziewczyny byly zachwycone ze z nimi poszlismy bo bylo to dla nich bardzo wazne przedstawienie, a bycie tam z cudzoziemca sprawilo ze wydarzenie nabralo jeszcze wiecej wartosci :)
Po herbatkach dziewczyny powiedzialy nam ze dzisiaj wieczorem ida na przedstawienie akrobatow i zapytaly czy mamy ochote sie przylaczyc. Stwierdzilismy ze to moze byc bardzo ciekawe doswiadczenie, zamowilismy bilety i postanowilismy sie spotkac kolo 7 zeby razem pojsc ogladac przedstawienie.