Pobudka 6:15.
Szybkie ogarnięcie się i śniadanie w hotelowej restauracji. Tam, wspólnie ze znajomymi postanowiliśmy, że zaćmienie obejrzymy z wybrzeża, tzn. zawołamy dwie taksówki i każemy zwieźć się około 30 km. w kierunku wschodnim. Podobno im bliżej 'dużej wody' tym lepsze warunki (mniej chmur). Postanowiliśmy zabrać wszystkie nasze bagaże (wiele tego nie było) i od razu wyrejestrować się z hotelu.
Niemniej, po problemach z recepcją (czas czas czas), oraz uświadomieniu sobie, że warunki pogodowe wcale nie są dużo lepsze w całym regionie, postanowiliśmy pojechać do wcześniej upatrzonego przez nas parku 'South Lake'. Pogoda jest licha, szansa, że się wypogodzi raczej nikła, powoli zaczęliśmy się nastrajać na 'pochmurne zaćmienie' [tylko efekt nocy w parę sekund].
Komu w drogę temu czas, pogoda nie zapowiada się najlepiej no ale zobaczymy. Jedziemy do parku.